22-06-2015
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
W Paryżu wieża Eiffla, w Londynie London Eye, w Berlinie Brama Brandenburska a w Warszawie Pałac Kultury i Nauki – charakterystyczne obiekty uwieczniamy aparatem fotograficznym. Przestrzeń publiczna wydaje się dobrem każdego z nas. Czy możemy jednak robić zdjęcia dowolnie?
„Dopóki fotografujemy na własny użytek, do domowego archiwum, jest to dozwolone” – mówi Marta Miszczuk z kancelarii Affre i Wspólnicy. Wyjątek stanowi robienie zdjęć obiektom o znaczeniu militarnym, infrastrukturze o charakterze strategicznym czy budynkom prywatnym (jeśli ich właściciel sobie tego nie życzy), nie tylko domom, lecz także galeriom handlowym.
Gdy mowa o udostępnianiu zdjęć np. budowli, w grę wchodzi dodatkowo kwestia praw autorskich do budynków i projektów architektonicznych. W przypadku niektórych obiektów, jeśli chcemy sfotografować je w celach komercyjnych, musimy uzyskać pisemną zgodę na wykonywanie zdjęć. Dotyczy to np. London Eye, Luwru czy wieży Eiffla podświetlonej w nocy.
Ponadto należy uważać z fotografiami, na których są obce osoby. Co do zasady ludziom można robić , ale nie wolno ich swobodnie rozpowszechniać, np. . Potrzebna jest zgoda danej osoby. Sam uśmiech na zdjęciu nie wystarcza. Jednakże w niektórych krajach muzułmańskich nie można fotografować ludzi w ogóle, ponieważ zabrania tego religia, a w innych – uwieczniać kobiet bez zgody ich mężów.
Co z kolei zrobić, gdy ktoś do nas podejdzie i zażąda oddania karty fotograficznej lub skasowania zdjęć? „Jeśli nie złamaliśmy zakazu fotografowania, najlepiej jest wezwać policję, ponieważ zna ona przepisy i potrafi odpowiednio zareagować” – radzi ekspertka.