06-03-2015
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
O ile oferty samolotowe w każdym z przedstawionych kierunków nie wywołują pożądanego dreszczyku natychmiastowych, zakupowych emocji, o tyle te z dojazdem własnym są więcej niż ciekawe. Ktoś powie, że szkoda czasu na długą podróż, że to męczące, że daleko, że tracimy czas. Oczywiście można na to spojrzeć w ten sposób, ale jest także druga strona medalu, która pozwala z samej podróży uczynić atrakcję.
Jadąc do Bułgarii, warto zatrzymać się np. w Sighiasoarze (średniowieczne miasteczko, w którym urodził się Wład Drakula) oraz na Zamku w Branie (uchodzi za siedzibę wampira Drakuli). W drodze do Chorwacji bez wątpienia atrakcją jest wiedeński Wiener Prater (ośrodek wypoczynkowo – sportowy z największym i najbardziej znanym Diabelskim Młynem i wielkim lunaparkiem). Na Węgrzech warto sprawdzić czy Balaton wciąż przyciąga swoją magią. Wybierając za cel Hiszpanię, nie można zapomnieć o Carcassonne. Wszystkie te miejsca mogą okazać się nie tylko świetnym pomysłem na przerwę w , ale mogą stanowić już pierwszą atrakcję w naszym wakacyjnym kalendarzu. Wszystko zatem zależy od tego jak na taki wyjazd spojrzymy.
To co przy planowaniu tańszych wakacji wydaje się szczególnie ważne to w miarę szybka decyzja. Przedstawione, bardzo atrakcyjne cenowo oferty to oczywiście wynik wytężonego poszukiwania. Trzeba jednak pamiętać, że chętnych na dobrze skrojone budżetowe wakacje w tym roku będzie pewnie dużo więcej niż zwykle.
– Z mojego doświadczenia wynika, że decyzję najlepiej podjąć jeszcze przed Wielkanocą, gdyż zacznie się masowy bój o każde dobre, niskopłatne miejsce – podpowiada Laskowski.
Touroperatorzy nie wyciągną z szuflady dodatkowych miejsc, gdyż zwyczajnie ich nie będzie zakontraktowanych, a właściciele pensjonatów czy apartamentów, do których wybierzemy się własnym autem będą mieli kolejkę chętnych nie tylko z Polski. Nie warto zatem narażać się na niepotrzebne stresy.