02-06-2016
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Niezależnie od wszystkiego co nas otacza, a często życiowo przytłacza, czas letni to moment, w którym szczególnie intensywnie myślimy o wypoczynku. Jedni chcą naładować swoje wyczerpane akumulatory, inni zresetować głowy. Ktoś odkrywa w sobie nowe pasje, a ktoś inny szuka wyjątkowych miejsc, aby zarażać odkrywaniem świata innych. Bo przecież: "Podróże to jedyna rzecz, na którą wydajemy pieniądze, a stajemy się bogatsi". Każdy z nas ma swój własny, bardzo dobry powód, aby wyjechać, odpocząć, poczuć przysłowiowy wiatr we włosach lub w żaglach.
Planowanie wakacji poza granicami naszego kraju może być jednak teraz znacznie trudniejsze niż jeszcze 2-3 lata temu. Wszystko, co wydarzyło się w Egipcie i Tunezji, i coraz częściej dzieje się, w jakże lubianej przez naszych rodaków Turcji sprawiły, że nasze zainteresowanie wyjazdowe kierujemy, podobnie w innych, tzw. bezpiecznych kierunkach. Wszystko wskazuje na to, że geopolitycznym synonimem bezpieczeństwa wypoczynkowego stał się dla wielu Stary Kontynent.
Jak podaje Światowa Agencja Turystyki Narodów Zjednoczonych (UNWTO) w 2015 roku nastąpił 4,4 proc. wzrost wyjazdów turystycznych w stosunku do roku 2014. Mimo że w tym samym czasie odnotowano 8 proc. spadek wyjazdów turystycznych do krajów Afryki Północnej. Jak widać, mimo wielu przeciwności, ludzie nie ulegają presji terrorystów. Chcą podróżować i robią to.
przedstawialiśmy 9 bardzo ważnych elementów, którymi kierują się klienci poszukujący pomysłów i ofert na tegoroczny wypoczynek. Wskazaliśmy trzy nowe kierunki, stanowiące potencjalnie bardzo dobrą alternatywę dla kierunków do których latać w tej chwili nie chcemy. Zapraszaliśmy czytelników do wyjazdów wypoczynkowych do: , i .
Dziś, czas na nowy rozdział i kierunki klasyczne. Stałe, bezpieczne i bliskie, a więc wygodne w krótkiej podróży. Takimi bez wątpienia od lat są
i z małymi przerwami . Pod koniec tekstu zwrócimy też uwagę na . Po 30 latach mentalnego zapomnienia, przeżywa ona swoją prawdziwą drugą młodość. I słusznie, bo przecież ma ku temu doskonałe powody.
Myśląc o widocznych zmianach kierunkowych, pamiętajmy o jednym. Rynek nie znosi próżni. Tam gdzie tracą jedni, natychmiast zyskują inni. Przymierzając się do planowania wypoczynku warto zwrócić uwagę na:
- Przy tak dużym popycie klientów z całej Europy, ceny musiały pójść w górę i poszły. Także w Polsce. Porównując ceny ofert sprzedawanych w sierpniu 2015 i te w obecnej sprzedaży na sierpień 2016, w największym w Polsce agencyjnym systemie sprzedażowym, widać ich wzrost od 50 do nawet 800 zł za osobę.
- Nie czekajmy na promocje typu last minute. Być może pojawią się gdzieniegdzie takie określenia w opisach, ale będzie to raczej marketingowa zagrywka handlowa niż rzeczywisty rabat. Na udzielanie takich nie będzie po prostu potrzeby. Przy tak dużym zainteresowaniu tak czy inaczej wszystko się sprzeda.
- Za niespełna miesiąc (23.06) na Wyspach Brytyjskich odbędzie się referendum w sprawie pozostania tego kraju lub jego wyjścia ze struktur Unijnych. Wielka Brytania jest jednym z największych płatników na wiele projektów unijnych np. wspierających gospodarkę Grecji. Jeśli wolą większości dokona ona tzw. Brexitu, może to mieć także wpływ na rynek turystyczny. Ceny mogą pójść w górę.
- Wszystkie opisane niżej kierunki należą do UE, więc wyjechać do nich możemy w ruchu bezwizowym, na dowód osobisty. Zarówno w Hiszpanii jak i Grecji walutą obowiązującą jest EUR, zaś w Bułgarii Lew (BGN). Jego wartość kantorowa na dziś to 2,35 zł. Spokojnie jednak zabrać możemy ze sobą EUR lub DOL, a w przypadku kurortów wakacyjnych nawet PLN. Kantory wymienią nam każdą walutę. We wszystkich przedstawionych kierunkach obowiązywać powinno nasze krajowe ubezpieczenie, dlatego polecamy wyrobienie bezpłatnej europejskiej karty ubezpieczenia zdrowotnego EKUZ w swoim lokalnym biurze NFZ, a w przypadku zwiększonej potrzeby zdrowotnej lub majątkowej, dodatkowe ubezpieczenie turystyczne.
Mając na uwadze powyższe punkty, jeśli planujemy wakacje w tych kierunkach warto już teraz mądrze wybrać i szybko zarezerwować, bo w tej chwili nie liczą się już dni, a w wielu przypadkach wręcz pojedyncze godziny.