04-07-2012
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
Upadek Sky Club to kolejne, ale najprawdopodobniej nie ostatnie bankructwo w branży turystycznej w tym roku - alarmuje Krajowy Rejestr Długów. W czerwcu przybyło w KRD kolejnych 7 zadłużonych biur podróży i jest już ich łącznie 446. To prawie jedna piąta wszystkich działających w Polsce touroperatorów.
W ciągu ostatnich 2 lat liczba zadłużonych biur podróży notowanych w Krajowym Rejestrze Długów gwałtownie wzrasta. O ile w lutym 2011 roku było ich 150, to w lipcu ubiegłego roku już 204. Ale gwałtowny wzrost wpisów nastąpił po poprzednim sezonie. W lutym tego roku notowanych w KRD było już 426, a na koniec czerwca 446. W Polsce działa ok. 3,2 tys. licencjonowanych organizatorów turystyki.
- Branża turystyczna od 2 lat przeżywa kryzys i to uwidacznia się w naszym rejestrze. Rosnące kursy walut, zamieszki w Afryce Północnej i w Grecji, kryzys ekonomiczny na południu Europy i obawy przed kryzysem w Polsce sprawiają, że z roku na rok maleje liczba osób korzystających z usług biur podróży, a to przekłada się na mniejsze zyski. Kłopoty mają już nie tylko mali i średni organizatorzy turystyki, ale także ci najwięksi. W KRD jest notowanych kilka biur z pierwszej 10 – mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.
W 2010 roku z usług branży turystycznej skorzystało 6,6 mln turystów, rok temu już 5,5 mln. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku będzie ich jeszcze mniej. Biura muszą dzielić się coraz mniejszym tortem, pracują więc na coraz niższych marżach. Niestety od maja oraz rosnąca liczba zadłużonych biur i agencji turystycznych pokazuje, że zyski są za małe, aby pokryć koszty działalności.
Niepokojące jest to, że z bankructwami mamy do czynienia na początku sezonu, kiedy do napływa strumień gotówki od klientów wpłacających na wczasy, z których dopiero skorzystają, a więc za które biuro nie musi jeszcze w pełni zapłacić swoim kontrahentom.