25-08-2014
zmień rozmiar tekstu
A+ A-
85,7 miliarda złotych - tyle obrotu miała w zeszłym roku branża turystyczna w Polsce. Stanowi to nieco ponad pięć procent całego PKB naszego kraju i jest wynikiem niezwykle skromnym. W Unii wyprzedzają nas nie tylko tradycyjnie kojarzone z turystyką Portugalia i Hiszpania (te kraje zawdzięczają wczasowiczom aż 15 procent PKB), ale nawet Czechy (8,4 procenta PKB).
Money.pl sprawdził, w których - uwzględniając również tak podróże biznesowe - odwiedzający zostawiają najwięcej pieniędzy. Najświeższe dane prowadzącego rzetelne badania Instytutu Turystyki mówią o około 14 milionach wizyt turystów zagranicznych w naszym kraju i 40 milionach podróży krajowych. Na wakacje w kraju przeciętny Polak chciał wydać niedużo, bo tylko nieco ponad tysiąc złotych. Bardziej rozrzutni byli obcokrajowcy, choć też nie wszyscy. Średnio podczas pobytu w naszym kraju każdy z nich wydaje 412 dolarów, około 79 w ciągu dnia. Najwięcej, bo ponad 800 dolarów wydają Japończycy, Koreańczycy, Australijczycy, Kanadyjczycy i Amerykanie. Spośród obywateli UE: Austriacy (628 dolarów), Francuzi (531 dolarów) i Włosi (452 dolary).
W 2013 roku we wszelkiego rodzaju obiektach noclegowych turyści wykupili prawie 63 miliony noclegów - podaje GUS. Znając liczbę wszystkich udzielonych noclegów, liczbę noclegów w poszczególnych celach turystycznych oraz wartość obrotów całego rynku, można na zasadzie proporcji oszacować, ile zarobiły na turystach poszczególne miejsca.
10. W zeszłym roku w mieście spotkań, jak określają stolicę Dolnego Śląska włodarze, wykupionych zostało prawie 1,4 miliona noclegów. Turyści zostawali tu jednak na krótko - przy prawie 800 tysiącach turystów daje to średnią poniżej dwóch nocy. Podobnie jak w innych dużych miastach, mniej więcej co trzeci turysta przyjechał tu zza granicy. Branża mogła zarobić na tym około 2,2 miliarda złotych.